środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 2.

Janek wywlókł swojego przyjaciela z boiska, który cały czas wpatrzony był w zakochaną parę, a może raczej w jego blondwłosą połówkę.
- Kaczyński, bo zaślinisz całą halę - zaśmiał się Nowakowski, schodząc na dół do szatni.
- O co ci chodzi? - zapytał Michał, zatrzymujac się.
- O to, że podoba ci się ta cała Lena - powiedział chłopak, a przyjmujacy poczuł, jak na jego twarzy pojawia się kolor czerwony.
- Daj spokój - machnął ręką, znów ruszajac ku szatni, ale głos jego przyjaciela sprawił, że został zmuszony do ponownego zatrzymania się.
- To widać - Nowakowski nieznacznie uciszył głos - Nikolaj pewnie też zauważył.
Michał popatrzył tylko na janka z prośbą, by dał mu spokój. Dziewiętnastolatek tylko wzruszył ramionami.
- Jutro też idziemy na jogging, prawda? - wyszczerzył swoje białe zęby.
Michał posłał mu stylko spojrzenie pełne mordu.
- Nie mam ochoty - odburknął po chwili, schodząc po schodach. Janek także skierował się do szatni.
Po półgodzinie Kaczyński był już gotowy, by wrócić do swojego mieszkania, rzuciś się na swoje łóżko i zasnąć. Tylko tego pragnął. Swoje niewyspanie w sumie zawdzięczał Jankowi, do którego i tak się już nie odezwał. Michał założył na siebie bluzę, włożył do uszu słuchawki i wyszedł z hali. Ale zatrzymał się, bo ujrzał parę obściskującą się przed budynkiem. Jak zauważył, i Nikolay i Lena zapomnieli o bożym świecie, zainteresowani byli tylko sobą. Chłopak poczuł lekkie ukłucie w sercu. Ale czego oczekiwał? Siostra Dejana była już wiązana i to z kim? Z jego klubowym kolegą. Tak, Lena spodobałą się Michałowi, a on sam nie wiedział, co tak na prawdę o tym zadecydowało... Jej uśmiech, oczy, figura, sposób w jaki na niego patrzyła? Ale musiał o niej zapomnieć, to w ogóle nie miało sensu. Postawił parę króków, wciąż słuchając "All I want". Ta piosenka była z nim od paru dni i znakomicie wpasowała się w sytuację w jakiej się znalazł.
"I found somebody... Like you" - zanucił, idąc ścieżką, która prowadziła do michałowego mieszkania.

***

Chwilę później zakochana para zmierzała do auta bułgarskiego przyjmującego. Lena wciąż podziwiała podarowany jej pierścionek. Był naprawdę piękny.
Gdy wsiedli do samochodu i Nikolay przykręcił kluczyk w stacyjce dziewczyna spojrzała na wyświetloną godzinę. Dochodziło wpół do dziewiątej.
- Co robimy? – zapytał Nikolay, szczerząc się w ten sposób, który Lena uwielbiała.
- Możemy pojechać do ciebie. Ale wiesz jaki Dejan jest opiekuńczy… Muszę być z powrotem u siebie przed 22. –powiedziała, po czym pocałowała go w policzek.
-W takim razie mamy jeszcze jakieś półtorej godziny. Czemu tak krótko? – Nikolay nie krył swojego rozczarowania tą sytuacją.
- Ej, no nie smuć się. Jutro się zobaczymy – Lenka usiłowała jakoś pocieszyć swojego chłopaka.
- Ty przecież wiesz, że ja z tobą to bym mógł nawet całą wieczność spędzić, a i tak byłoby mi mało…
- Wiem głuptasie, ale ja nic nie poradzę. Dobrze, ale teraz już jedźmy, bo szkoda marnować czas na te niepotrzebne dyskusje prawda?
Nikolay nic nie odpowiedział. Udawał, że jest bardzo zajęty wyjazdem z parkingu i nic innego w tym momencie nie może mu przeszkadzać. Lenka wiedziała jednak, że nie o to chodziło. Znała go w końcu nie od dziś. Kiedy coś szło nie po myśli Bułgara od razu się obrażał. Czasem bywało tak, że stawał się niemiły i opryskliwy, ale nigdy w stosunku do niej. Nie raz była świadkiem kiedy na treningu mu nie szło, wtedy obwiniał swoich kolegów z drużyny. Taki to już był jej Nikolay, przystojny i czuły, ale też zbuntowany.
Po 15 minutach dojechali pod blok siatkarza. Oboje wysiedli z auta i ruszyli w kierunku drzwi wejściowych.
- Zapomniałem ci powiedzieć w samochodzie. Winda się zepsuła, trzeba iść schodami – Nikolay wyglądał na rozbawionego całą tą sytuacją. Lenka natomiast poczuła chęć mordu na swoim chłopaku, ale była opanowaną osobą i nie dała tego po sobie poznać.
- Czyli na ósme piętro idziemy po schodkach? W porządku, co to dla nas.
Okazało się jednak, że droga do mieszkania nie była wcale prosta. Schody były w ciągłym remoncie, dlatego trzeba było uważać gdzie stawia się nogę. W połowie drogi Lena miała już dość, a po głowie zaczęły krążyć jej myśli: „Czemu Nikolay nie mieszka na parterze? Wtedy nie musielibyśmy tyle włazić po tych schodach. Czemu mu doradziłam, żeby brał mieszkanie na jak najwyższym piętrze? Aaaaa…. Miało być mieszkanie, gdzie da się dojechać windą…. Głupia winda, głupia…”
W końcu dała za wygraną i na którejś z kolei klatce schodowej po prostu się zatrzymała i krzyknęła za Nikolay’em:
- Poczekaj! Czas dla drużyny, musze odpocząć. Zaraz wypluje płuca jak tak dalej pójdzie.
- Przecież nie mamy czasu – odgryzł się Bułgar i nie pytając o zdanie szybko wziął ją na ręce.
-Kocham Cię, wiesz o tym pra... – Nikolay nie pozwolił jej dokończyć tego zdania i zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
Wreszcie dotarli do drzwi mieszkania siatkarza. Chłopak postawił Lenka obok siebie i zaczął szukać kluczy w tylnych kieszeniach jego jeansów. Gdy otworzył pierwsza weszła Lenka. Automatycznie przeszła do salonu i aż oniemiała. Na podłodze w całym pokoju leżały płatki białych i czerwonych róż, stół był przykryty bordowym obrusem i stała na nim piękna kremowa zastawa, dwa kieliszki i butelka wina.
- Nikolay! – dziewczyna krzyknęła – to jest piękne!
- Tylko wiesz… Mogę zamówić pizzę? Bo głupio tak pić samo wino.
- Wariacie mój! Zadzwonię do Dejana, że dziś zostaję u ciebie.
- Myślisz, że się zgodzi?
- Musi. – Lena uśmiechnęła się i zaczęła wybierać numer telefonu starszego brata. 


E: Wybaczcie, że tak długo. Nie mogłam coś tego rozdziału dopisać. (; ale jest to najważniejsze prawda?
K: Fragment Edzi lepszy od mojego. xd

2 komentarze:

  1. Michał naprawdę zwariował na punkcie Leny. Jednakże jeżeli chce się do niej zbliżyć, będzie musiał pokonać Nikolaya. A to, co widać przez jego rozpieszczanie dziewczyny, wcale nie będzie łatwe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał naprawdę sie zakochał. Ciekawa jestem, czy Lenka będzie z Michałem, czy zostanie z Nikolayem. A może będzie z Jankiem? Ja nic nie wiem XD
    Czekam na nowy ♥

    OdpowiedzUsuń