piątek, 17 maja 2013

Rozdział 3.

Janek, jako uparty człowiek, kolejnego dnia z samego rana również odwiedził Michała. Jednak przyjmującemu udało się uniknąć biegania, a to z takiego powodu, że dopadła do grypa żołądkowa i całą noc wymiotował. Jedno było pewne: Kaczyński w tym dniu musiał zrezygnować z treningu bełchatowskiej Skry. Janek zaoferował przyjacielowi swoją pomoc, jednak Michał stanowczo odmówił, tłumacząc się tym, że środkowy nie może opuścić drugiego treningu w nowym klubie.
Kiedy został sam w mieszkaniu włączył telewizję i zaczął oglądać maraton „Toma i Jerry’ego”. Bardzo lubił ta kreskówkę, zawsze przypominała mu o dzieciństwie, które skończyło się ładnych parę lat temu, a on sam miał wrażenie jakby wszystko zdażyło się w innym życiu, w innym świecie.
Usiłował przypomnieć sobie od kiedy zaczął się zajmować siatkówką, ale nie udało mu się to. Ten sport był z nim od zawsze. A czemu pozycja przyjmującego, a nie np. atakującego..? Pomyśleć, że kilka lat temu został zainspirowany grą młodego Winiarskiego, a teraz sam gra z nim w klubie! Chłopak jeszcze długo myślał nad tym ile siatkówka wprowadziła zmian w jego życiu, po czym zasnął na kanapie z pilotem w ręku.

***

Wieczorem, kiedy Michał poczuł się lepiej i stwierdził, że lodówka świeci pustkami postanowił wybrać się na małe zakupy w celu jej uzupełnienia. Jeszcze nie do końca wiedział gdzie znaleźć tu jakiś dobry sklep z żywnością. Wprawdzie w Bełchatowie był już jakies 2 tygodnie, ale czasu nie spędzał na poszukiwaniu spożywczaków, a rozpakowywaniu ubrań, sprzętu, mebli w swoim mieszkaniu.
„Poszukiwania czas zacząć!” pomyślał młody przyjmujący i ruszył w prawo wąską uliczką w przeciwnym kierunku do bełchatowskiej hali.

***

- Nikolay ruszaj się! Ile mam na ciebie czekać? – krzyknęła zirytowana Lena.
Bułgar najwidoczniej miał zły humor, bo odpowiedział jej nie miłym tonem:
- Chyba muszę się wykąpać po treningu, prawda? Dziewczyno, dajże spokój.
- Jak chcesz, naprawdę nie chce mi się tu stać i wyglądać jak idiotka kolejne 40 minut. Idę do domu. Jak będziesz chciał coś ode mnie to zadzwoń, bo raczej dziś się nie zobaczymy. Pa, panie obrażalski. – rzuciła na odchodne blondynka.
Tylko wyszła zza rogu szatni i wpadła na swojego starszego brata Dejana. Chciała go zapytać po co wrócił na halę. Wcześniej widziała jak odjechał jakieś 10 minut temu, ale nie zdążyła, bo ten zaczął na nią wrzeszczeć:
- Lenka! Co ty tu robisz?! Czemu nie ma cię jeszcze w domu?
- Cześć braciszku. Nie krzycz na mnie, bo nie mam ochoty na dyskusję. To po mnie wróciłeś, czy w celu rekreacyjnym, przyjechałeś zwiedzać halę Energia?
- Nie interesuj się. Jedź do domu, ale już. Wrócę za godzinę. Masz pieniądze, zrób kolację dla trzech osób?
- Po pierwsze: NIE JESTEM TWOJĄ SŁUŻĄCĄ, SAM SOBIE RÓB KOLACJE, JESTEŚ DUŻYM CHŁOPCEM. A po drugie…
Lena nie zdążyła skończyć zdania, bo od Dejana na kilometr pachniało wściekłością, zrobił się cały czerwony na twarzy i wybuchnął:
- IDŹ DO TEGO CHOLERNEGO DOMU, ZRÓB KOLACJĘ, JAK CIĘ PROSZĘ, I NIE MARUDŹ. ZROZUMIAŁAŚ, CZY MAM POWTÓRZYĆ?!
- Ja chyba też coś powiedziałam – wycedziła przez zaciśnięte zęby – nie spodziewaj się mnie dziś na kolacji, na razie – i wybiegła z hali. Nie lubiła gdy ludzie jej rozkazują, Dejan właśnie to robił i do tego był nie miły. Nie miała zamiaru mu usługiwać.
Doszła do jakiejś ławki i usiadła na chwilę. „No Lenka brawo, to teraz mi powiedz gdzie będziesz spać, bo do domu nie wrócisz… nie dziś.”

***
Michał wyszedł ze sklepu obładowany torbami z jedzeniem. Miał w planach nocny maraton z szóstym sezonem House’a, dlatego zaopatrzył się w popcorn i paluszki z sezamem. Chciał nawet zaprosić Janka na ta okazję, ale się rozmyślił. Przyjaciel cały czas by trajkotał i nie dał oglądać filmu.
Mijając kolejne sklepy z neonowymi szyldami przypomniał sobie, że zapomniał kupić czegoś do picia. Skręcił w bok, przeszedł między koszem na śmieci a ławką, na której siedziała jakaś dziewczyna. Już miał wchodzić do sklepu, kiedy zatrzymał się i odwrócił w jej kierunku. Skądś ją znał. Było ciemno i zanim ją rozpoznał minęło sporo czasu, ale kiedy już to się stało jego wnętrzności zatańczyły dziki taniec radości. To była ona.
Lena, siostra Dejana i dziewczyna Nikolaya, której bardzo mu zazdrościł, siedziała na tej ławce. Ona sama nie zauważyła Kaczyńskiego, który patrzył na nią od jakichś 3 minut. Chciał podejść, porozmawiać, ale nie mógł się ruszyć z miejsca, Słowenka bardzo go onieśmielała. Do tego miał wrażenie, że bardzo go nie lubi i nie chciał się kompromitować.
Dopiero teraz zauważył, że dziewczyna płakała. „Michał, ruszże tyłek i idź zagadaj, albo pociesz ją. Idź do niej, nie stój tu jak słup no.” Wewnętrzny monolog chyba mu pomógł, bo podszedł do Leny i powiedział:
- Cześć. To ja Michał, gram razem z twoim bratem i chłopakiem w Skrze, pamiętasz? – „No raczej palancie, wczoraj się zapoznawaliście, musiałaby mieć sklerozę, co w jej wieku jest mało prawdopodobne, żeby zapominać takie rzeczy.”
- Hej – dziewczyna podniosła głowę i zaczęła szybko wycierać łzy, mając nadzieję, że Michał ich nie widział. Po wyrazie jego twarzy stwierdziła, że już za późno. Patrzył na nią jak na siedem nieszczęść. –Pamiętam cie, wpadłeś na mnie wcześniej na ulicy.
- Tak to ja. Naprawdę bardzo przepraszam, nie chciałem. – Michał, mimo że wcale nie czuł się już winny, stwierdził, że należałoby przeprosić .
- W porządku, to i tak już nieważne. – Nastąpiła krótka chwila ciszy, po której Lena zapytała bardzo niemiłym tonem: - Chciałbyś coś jeszcze? Czy może stoisz tu po to, żeby popatrzeć jak płaczę? To twoje hobby, patrzenie jak ludzie płaczą?
„Co za dziewczyna, wredna, niemiłą, bez taktu. Kaczyński gdzie ty masz mózg, to nie jest osoba dla ciebie, ona cię nie lubi, idź sobie” podpowiadał mu rozum. Jednak jak powszechnie wiadomo serce, a rozum to dwie różne sprawy i w tym przypadku to właśnie serce wygrało i kazało mu zostać.
-Nie, chciałem po prostu zapytać czy wszystko w porządku? Kobiety nie powinni płakać… Faceci w sumie też nie..- „Stary, gdzie masz mózg? Sprzedałeś go w tym sklepie czy co?”
- W życiu nie spotkałam chyba tak dziwnej i upartej osoby. Wiem, że zrozumiałeś że chcę żebyś sobie poszedł, a ty zostałeś. Hm, a jeśli obchodzi cię czemu płaczę to zastanawiam się nad moją głupotą, bo obecnie nie mam gdzie spać, chociaż ta ławka wydaje się wygodna, więc…
- Nie mieszkasz z bratem? – przerwał jej Michał. – Albo możesz iść do Nikolaya, to twój chłopak nie?
- Obie propozycje odpadają. Z obojgiem jestem w stanie tak zwanej otwartej wojny i obu nie chcę już dziś oglądać.
- Czyli obaj nie wiedza gdzie jesteś i co robisz? – zapytał siatkarz.
- Dobrze kombinujesz. Jednak w tej twojej siatkarskiej łepetynie tli się inteligencja. Będą z ciebie ludzie. – odpowiedziała Lena. – Słuchaj, mam prośbę, nie mów nikomu że tu jestem, a tym bardziej że płakałam, pomyślą że jestem malutka i bezbronna i będą mnie pilnować 10 razy bardziej niż dotychczas.
- Nie powiem pod jednym warunkiem. Nie spędzisz nocy na tej ławce, tylko pójdziesz teraz ze mną do mojego mieszkania. Zgoda? – chłopak wyciągnął rękę w stronę blondynki.
- Grozisz mi? A jak odmówię? To co? Zadzwonisz do Dejana albo Nikolaya, że szwędam się po Bełchatowie?
- Czytasz mi w myślach. Blond nie wypalił ci mózgu do końca – Michał odgryzł się Lence za wszystkie docinki.
- Szybko się uczysz, chłopczyku. No dobra, pójdę z tobą, ale tylko dlatego żebyś się nie wygadał. I nie myśl, że zawiązaliśmy jakąś supersłodką przyjaźń – dziewczyna podała rękę przyjmującemu i razem ruszyli do mieszkania siatkarza.

K: Kocham ten rozdział i jest boski.
E: Więc wracamy z trzecim rozdziałem po 4 miesięcznej przerwie. Przepraszam, to moja wina. Potrafię gubić rozdziały jak mało kto i pisze je po raz drugi, trzeci czy czwarty. Miłego czytania!

2 komentarze:

  1. Nooo, wreszcie. Czekałam jak jakiś wyjątkowo uparty osioł na ten rozdział, ale nie spamowałam wam komentarzami z pytaniami, toteż bogu dziękować możecie.
    Dejan i Nikolay strasznie nerwowo, panadol im kupić trzeba. Zresztą, blondyna nie lepsza ;p
    Czekam na nowy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie to Lena ma nieco za swoje, trzeba było braciszkowi nie pyskować. Ale ja się jej tam w ogóle nie dziwię, również wolałabym spierniczyć niż służyć braciszkowi. Cóż, przynajmniej trafiła na pana siatkarza, który tym razem jest w stosunku do niej nastawiony pozytywnie. :D
    uwielbiam tę dziewczynę. *.*
    i cieszę się, że w końcu coś dodałyście. :)

    OdpowiedzUsuń